Gotyckie piękno – recenzja filmu „Nosferatu”

·

Nosferatu

Historia Nosferatu została przez kino ograna już wiele razy. Jednak gdy za reżyserię bierze się Robert Eggers, to możemy być pewni, że seans, na który idziemy, będzie niezapomnianym przeżyciem. Mistrz mrocznych kadrów kolejny raz udowadnia, że jest jednym z najlepszych w swoim zawodzie. W Polsce na „Nosferatu” musieliśmy czekać dwa miesiące od Amerykańskiej premiery, ale było warto.

XIX wiek. Ellen Hutter (Lily-Rose Depp) mieszkająca w małym niemieckim miasteczku ze swoim mężem Thomasem (Nicholas Hoult) ma dziwne sny, które wpędzają ją coraz mocniej w odmęty szaleństwa. Aby zapewnić godny byt rodzinie, Thomas wyjeżdża do odległej Transylwanii. Podczas jego nieobecności ataki Hellen się nasilają. Aby jej pomóc, przyjaciele sprowadzają profesora Albina Eberharta von Franza (Willem Dafoe), który został wyszydzony przez środowisko akademickie za jego teorie na temat okultyzmu. Podejrzewa on, że na Ellen ciąży klątwa Nosferatu (Bill Skarsgård) – wampira.

Ellen Hutter. Nosferatu
Fot. materiały prasowe

Jeżeli podobały wam się poprzednie filmy Roberta Eggersa, to z pewnością zakochacie się w „Nosferatu”. W jednym z wywiadów reżyser omawianego dzieła powiedział, że wręcz nie potrafiłby nakręcić filmu dziejącego się we współczesności. Jego wyobraźnia i kreatywność opierają się na wybranej epoce w dziejach ludzkości, której prezentowanie opanował do perfekcji. Mrok ukazywany na ekranie jest nie do podrobienia. Wymuskane kadry, w których gra światłocieniem ma pierwsze skrzypce, zachwycają. Baśniowość przedstawionego świata w połączeniu z ciężkim klimatem — za to właśnie kochamy filmy Eggersa.

Fabuła nie jest w nich najważniejsza. Ważne jest, aby obraz przedstawiony na ekranie porwał nas w wir wydarzeń. Podczas oglądania „Nosferatu” nie mogłem oderwać oczu od ekranu. Kamera, której delikatny ruch przypomina taniec, idealnie wkomponowuje bohaterów do onirycznego świata, który swoją nieprzystępnością tworzy atmosferę groteski. To wszystko w połączeniu z rewelacyjną ścieżką dźwiękową tworzy niezapomniane widowisko skąpane w przepastnej ciemności. Stawka jest wysoka, a bohaterzy muszą zmierzyć się nie tylko z bestią, ale przede wszystkim z własnymi ograniczeniami. Ich charaktery zostają poddane ostatecznej próbie, a każdy moment zawahania rodzi poważne konsekwencję.

Albin Eberhart von Franz. Nosferatu
Fot. materiały prasowe

Nosferatu — nie wszystko zadziałało

Najsłabszym elementem „Nosferatu” jest momentami przerysowana do granic możliwości gra aktorska, upodabniająca film do widowiska teatralnego. Aktorzy w niektórych scenach są doprowadzeni przez reżysera do takiego ekstremum, że wypowiadane przez nich teksty po prostu śmieszą widza. Apogeum są kwestie Hrabiego Orloka (Nosferatu), którego gdy tylko usłyszałem, miałem ochotę roześmiać się na głos na sali kinowej. Cała jego rola tak wygląda, a podejrzewam, że stało się to niezamierzenie. No, chyba że Robert Eggers chciał stworzyć parodię wampira, który zamiast straszyć, rozbawi nas sapaniem i zmodyfikowanym głębokim tonem głosu.

Pierwsza połowa filmu wciąga nas do porywającego świata, by w drugiej części tempo dramatycznie siadło. Jest to mocno odczuwalne w zakończeniu, które pędzi, aby pozamykać wszystkie wątki. Brakuje tu tak zwanej kropki nad i. Zwieńczenia historii, które nie będzie wyglądało, jakby scenarzystom skończyły się pomysły i trzeba było na ślinę sklecić końcówkę produkcji. Ograniczone ramy czasowe, jakie niesie za sobą dzieło filmowe, powinny być brane pod uwagę podczas pisania skryptu, żeby nie dochodziło do takich sytuacji. Jako wielki fan filmów Eggersa jestem w stanie to wybaczyć, bo oglądam je głównie dla wizualnej uczty, ale osoby, które są bardziej wyczulone, mogą z seansu wyjść zniesmaczone.

Thomas Hutter. Nosferatu
Fot. materiały prasowe

„Nosferatu” to film, który stoi przepiękną realizacją. Jeżeli obedrzemy go z wysublimowanych kadrów, to otrzymamy średnią produkcję z kulejącym scenariuszem. Na szczęście stylistyka Roberta Eggersa przychodzi mu na ratunek i swoją niepowtarzalnością wznosi „Nosferatu” na wyżyny artyzmu. To zachwycające w obrazku dzieło sztuki, które pozostanie w naszej pamięci na lata. Gdyby tylko trochę podszlifować jego zawartość, to otrzymalibyśmy prawdziwe arcydzieło kina grozy. Jeżeli tak mają wyglądać unowocześnione wersję klasycznych horrorów, to czekam na nie z niecierpliwością.

Nosferatu

Nosferatu (2024)

Reżyser: Robert Eggers
Obsada:
  • Lily-Rose Depp jako Ellen Hutter
  • Nicholas Hoult jako Thomas Hutter
  • Bill Skarsgård jako Count Orlok
  • Aaron Taylor-Johnson jako Friedrich Harding
  • Willem Dafoe jako Prof. Albin Eberhart von Franz
Czas trwania: 133 minut
Gatunki: Horror, Fantasy
Język oryginalny: EN
Premiera w Polsce: 21.02.2025