Guy Ritchie to mistrz dynamicznego montażu i ostrych cięć. W serii Sherlock Holmes dawał upust swojemu rozpoznawalnemu stylowi tworząc bardzo dobre kino – ale czy przeniesienie go na film z elementami fantasy było dobrym pomysłem? Wydaje mi się, że tak, choć mam zastrzeżenia.
Gdy pojawiły się pierwsze recenzje na portalu Rotten Tomatoes mój zapał z lekka opadł. Idąc do kina byłem przygotowany na kompletny zawód na szczęście nie było tak źle, a w pewnych momentach nawet fenomenalnie. Jeżeli myślicie, że najnowszy film Warner Bros. to ponowne przedstawienie klasycznej historii o Excaliburze to jesteście w wielkim błędzie. W filmie jesteśmy zarzucani legendami i mistycznymi powiązaniami, ale również nie zabrakło wątków z którymi każdy kojarzy Króla Artura.
W świecie zamieszkiwanym przez ludzi i magów dochodzi do wojny podczas której „ojciec małego Artura zostaje zamordowany, Vortigern (w tej roli Jude Law) — jego wuj, zawłaszcza koronę dla siebie. Artur, odarty z prawa, które przysługuje mu z racji urodzenia, nie mając pojęcia, kim właściwie jest, przechodzi ciężką szkołę życia, dorastając na ulicy. Kiedy jednak udaje mu się wyciągnąć miecz ze skały, jego dotychczasowe życie zmienia się nie do poznania. Musi udowodnić, że jest godzien swego dziedzictwa… czy tego chce czy nie. „-opis dystrybutora
Oglądając najnowszy film Warner Bros. nie trudno się zachwycić. Zdjęcia wykonane są perfekcyjnie, widząc nakręcone krajobrazy można się rozmarzyć, scenografia i kostiumy są świetne jedynie efekty komputerowe aż kłują w oczy- no proszę was…ciemnymi scenami nie da się ukryć marnego CGI. Muzyka którą skomponował Daniel Pemberton idealnie wpasowuje się w klimat filmu. Aktorsko film również stoi na wysokim poziomie, ale z taką obsadą nie trudno o taki efekt. Realizatorsko film broni się sam – w takim razie co poszło nie tak? Scenariusz. Jest bardzo chaotyczny, pełno w nim dłużyzn a oparcie historii na wałkowaniu w kółko jednej retrospekcji, której miałem pod koniec filmu dość sprawiło, że końcowy efekt w pewnych momentach mnie odrzucał.
Król Artur: Legenda Miecza do przyzwoite kino na dobrym poziomie, któremu z pewnością zaszkodziły przesadnie krytyczne recenzje. Pomimo kilku wad uważam, że pójście do kina nie było straconym czasem.
Comments