Kiedy ostatnio wzruszyliście się na filmie? W ostatnich kinowych produkcjach próżno było szukać elementów, które mogłyby doprowadzić człowieka do łez – „Okja” jednak to robi i to po mistrzowsku. Filmowy debiut platformy NETFLIX na festiwalu filmowym w Cannes zapowiadał się nad wyraz ciekawie. Niestety film spotkał się z przesadzoną dezaprobatą francuskich dystrybutorów na samym festiwalu – co moim zdaniem wyszło mu tylko na dobre albowiem nie ma lepszej reklamy niż wzbudzanie kontrowersji. Z drugiej strony szkoda, że „Okja” nie otrzymała żadnej nagrody bo na to po prostu zasługuje!

Świat zmaga się z głodem, na który odpowiedź przygotowała korporacja Mirando, której szefową jest charyzmatyczna Nancy (Tilda Swinton). W Chile znaleziono zwierzę, które zostało nazwane super-świnką. Korporacja wyhodowała 26 super-świń i rozesłała je do 26 gospodarstw rozsianych po całym świecie ogłaszając konkurs na „najlepszą super-świnię”. Po dziesięciu latach ma nastąpić zakończenie konkursu. Oczywiście wygra „Okja” – wyhodowana wysoko w południowokoreańskich górach przez Miję i jej dziadka. Dziewczynka dorastała ze świnką od najmłodszych lat, więc gdy prawowici właściciele chcą jej odebrać „Okję”, Mija rusza jej na ratunek.

Reżyser Bong Joon-ho niestety bardzo wtórnie pokazuje jak korporacje karmią swoich konsumentów wyidealizowanym PR-em a tak naprawdę należy im tylko na ogromnym zysku…(ale kto tego nie wie panie reżyserze?). Na całe szczęście tych elementów w filmie nie ma zbyt dużo, ale gdy się pojawiają po prostu zaczynają irytować. Film rozkręca się powoli przechodząc od sielankowego poczucia humoru do bardzo dramatycznych i mrocznych scen pojawiających się pod koniec produkcji.

Obsada jest prześwietna a realizacja stoi na najwyższym poziomie. Wygenerowana komputerowo „Okja” wygląda po prostu świetnie. Film świetnie składa elementy komedii, przygody, dramatu tworząc spójną i wciągającą całość. „Okja” uderza w samo serce widza powodując serię skrajnych emocji za co zdobyła mój ogromny szacunek.