Sean Baker to reżyser, który w ostatnich latach zasłynął z niekonwencjonalnego podejścia do kręcenia filmów. Jego poprzednia produkcja „Mandarynka” została w całości nakręcona trzema egzemplarzami iPhone’a 5s a pomimo to zachwycała jakością obrazu i przekazywanej historii – nie dziwi więc fakt, że wszyscy fani kina niezależnego czekali na jego najnowszy projekt. W „The Florida Project” twórca postawił ogromny nacisk aby stworzyć z idealnego na pierwszy rzut oka hotelu swoisty plac zabaw, na którym prezentuje ludzkie życie w każdej jego odmianie.

Matka i córka pogrążone w ogromnej miłości, która przyjmuje formę koleżeńskiej przyjaźni – nigdy z ust Halley (Bria Vinaite) nie padają moralizatorskie sentencje względem Moonee (Brooklynn Prince). Sielanka stosunków pomiędzy głównymi bohaterkami jest jednak złudna a wyidealizowany otaczający je świat przy bliższym kontakcie dla osób z zewnątrz staje się nie do zniesienia. Moone wraz ze swoimi znajomymi i młodą matką tworzą grupkę bezczelnych, nie potrafiących dostosować się do wymagań rzeczywistości wyrzutków żyjących daną chwilą. Największym wyzwaniem obserwowanych bohaterów jest zdobycie pieniędzy na cotygodniowe opłacenie czynszu w Magicznym Zamku – zarządza nim Bobby (Willem Dafoe) będący również jedynym autorytetem dla dzieci. Kierownik różowego hotelu nie tylko pracuje nad formalnościami i bezpieczeństwem swoich gości, lecz sprawuje funkcję ojca i dziadka dla wszystkich zagubionych osób pozbawionych rodzinnego wsparcia. Można by pomyśleć, że jest miłym starczym panem, lecz nic bardziej mylnego – wybuchowy charakter pozwala mu ujarzmić nieposłusznych lokatorów.

Realizm z jakim reżyser podszedł do produkcji to jego znak rozpoznawczy. Ukazana grupa społeczna, którą większość ludzi woli unikać przedstawiona jest w sposób bardzo naturalny – na ekranie nie widzimy przerysowanych bohaterów, którzy mają być kalką najgorszych skojarzeń. W zamian mamy przyjemność obcować z neutralnie nakreślonymi rolami, z którymi każdy może się utożsamić. „The Florida Project” to kraina kontrastów: przepych zderza się tu z ubóstwem, problemy wychowawcze z kompletną nieodpowiedzialnością, dziecięce marzenia z beznadzieją dorosłości. Nad wszystkim czuwa Disneyland na którego „przedmieściach” rozgrywa się akcja społecznego dramatu.

Sean Baker także zasługuje na wyrazy uznania ponieważ wraz z ogromnym kunsztem dał produkcji scenariusz i świetną obsadę. Willem Dafoe to jedyne znane nazwisko pośród grona naturszczyków: Brooklynn Prince ukazała swój talent na dziecięcym castingu, Bria Vinaite dostrzeżono na Instagramie. Panie jak na aktorski debiut zagrały bardzo autentycznie co potęguje wrażenie oglądania dokumentu przedstawiającego prawdziwe wydarzenia wyrwane z czyjegoś życia.

„The Florida Project” uderza widza stylem i kontrowersyjnym tematem zobrazowanym przez młodych bohaterów. Purpurowa poświata okrasza pełen temperamentu świat, który swoją bezczelnością gubi nas w odmętach uczuć : w pewnych momentach możemy uwierzyć we wszystko by za chwilę stracić wiarę w ludzkie odruchy. Tak skrajne elementy tworzą jedyną w swoim rodzaju historię przedstawiającą dystopijną wersję amerykańskiego snu.