Bohaterskie zachowanie rodziny Żabińskich to bardzo wdzięczny temat do nakręcenia filmu. Ich postępowanie aż prosi się o ekranizację, ale niestety na takową musieliśmy bardzo długo czekać. Czy pochodzącej z Nowej Zelandii reżyserce Niki Caro udało się oddać realia zniszczonej wojną Warszawy? W mojej recenzji postaram się odpowiedzieć na to pytanie.

Jan i Antonina Żabińscy – właściciele warszawskiego zoo w czasie II wojny światowej zapisali się na kartach historii jako bohaterowie, którzy w czasie niemieckiej okupacji uratowali setki Żydów. Żabińscy ponad wszystko cenili ludzkie życie, które dla każdego powinno być nadrzędną wartością. Małżeństwo opracowało plan wydostawania Żydów z zamkniętej części Warszawy. Gdy Jan, jeździł go getta po odpadki potrzebne do karmienia hodowanych w zoo świń, ukrywał pod nimi uciekinierów i przewoził na drugą stronę muru dając im schronienie w ogrodzie zoologicznym. Żabińscy narażali własne życie ponieważ w czasie okupacji za ukrywanie Żydów grodziła kara śmierci, lecz małżeństwo nie bacząc na możliwe konsekwencję dało dach nad głową setką uciekinierów.

Poza polską historią, na próżno w tym filmie szukać innych rodzimych akcentów. Miasto w którym odbywają się zdjęcia to czeska Praga, w obsadzie nie ma żadnego Polaka, więc obsada z całych sił próbuje mówić po angielsku z wymuszonym Polskim akcentem, który podczas długich dialogów brzmi wprost koszmarnie. Twórcom udało się stworzyć film o miłości i nadziei, choć w pewnych momentach cały nastrój jakby gasł zabijany przez masę dłużyzn zaimplementowanych w tym filmie. Jessicia Chastain, która wcieliła się w postać Antoniny jest najjaśniejszym elementem aktorskim tego filmu pokazującym delikatność i wrażliwość postaci.

„Azyl”, jest filmem który bardzo lekko podchodzi do kwestii wojennych. Podczas oglądania miałem wrażenie, że wszystko w tym filmie jest nierealnie przedstawione. Za mało w nim emocji pokazujących cierpienie postaci. Od czasu do czasu dostajemy emocjonalne sceny, ale co z tego, jeżeli nie robią one na nas żadnego wrażenia.  Pomimo tak wielu wad sądzę, że warto obejrzeć ten film. Oczywiście nie jest to najwyższy poziom kinematografii, ale zdecydowanie wynik końcowy jest wart obejrzenia ponieważ swoją strukturą pokazuje ogromne dobro  drzemiące w każdym z nas.