Irańskie kino w ciągu ostatnich lat ujawnia coraz więcej arthousowego piękna – film Abeda Abesta to nowoczesne podejście do kryminalnej konwencji, które swym na wskroś postmodernistycznym stylem potrafi zachwycić widza. Zabawa konwencją, używanie elementów pochodzących z gier komputerowych i teatru tworzy specyficzną atmosferę przepełnioną ogromem wyrażonych emocji.

„Symulacja” nie jest zwykłym filmem… jest spektaklem pełnym niedopowiedzeń, pozbawionym zbędnych doznań mogących nas rozproszyć. To widz musi sobie wyobrazić otoczenie bohaterów zamkniętych w punktowo oświetlonej scenerii studia filmowego. Głównymi kolorami są zielony i niebieski – barwy te bezpośrednio nawiązują do mogącego kreować najwspanialsze światy CGI – ten ascetyczny minimalizm sprawia, że nasza wyobraźnia podsuwa coraz więcej nierozwiązywalnych wątków w trudnym do przewidzenia ekranowym śledztwie.

Wrażenia wizualne potęgowane są poprzez pracę kamery, która dzięki długim ujęciom okalającym bohaterów i slow motion wyraźnie tworzy oddzielne strefy w otwartej przestrzeni. Zataczająca koła historia ukazuje strukturę fabularnego labiryntu dzięki któremu widz nie jest świadomy bieżącej płaszczyzny czasowej.
Kunszt reżyserski Abeda Abesta prezentuje najwyższy poziom – co rusz jesteśmy zaskakiwani zawiłością scenariusza i dialogów, które potrafią wynieść „Symulację” na aktorskie wyżyny. To właśnie na tych elementach opiera się wspaniałość omawianego dzieła – twórcy ograniczeni niskim budżetem stworzyli istną perełkę potrafiącą zawstydzić wiele współcześnie prezentowanych produkcji.

„Symulacja” jest na tyle rewolucyjnym filmem, że Irańska cenzura zezwoliła na jej dystrybucję w tylko 20 kinach na terenie kraju. Niestandardowa koncepcja i formuła pełna ukrytej symboliki nie spodobały się państwu. Mam nadzieję, że reżyser nie zostanie zduszony przez reżim i nadal będzie prezentował dzieła, które potwierdzają ogromną wartość kinematografii bliskiego wschodu.


Film Obejrzałem na Festiwalu